Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   95   —

tyranem, bo porywasz im na wojnę aż dziesięć tysięcy gladiatorów. Inni wyrzekali, że do nędzy ich doprowadzasz, stanowiąc prawo, wzbraniające okrucieństwa nad niewolnikami i oddające tychże pod opiekę sądów. A inni jeszcze, — najlepsi sobie!... wyrzucali twojéj dobroci, że dla zmniejszenia ciężaru wojny, skarbiec Cezarów sprzedajesz: „Neron był lepszy, bo biednemu ludowi wymyślał zabawy, zamiast mu ich uszczuplać!!!” „Filozofem jest ten i nas chce gwałtem filozofami uczynić!” Marnotrawi chwałę i pociechę oczu naszych! Nie ujrzymy już w dni świąteczne, wystawionych na Forum cudownych rzeczy, któremi skarbce swe napełniali bozcy poprzednicy jego.” „Jeden Werus niech będzie panem naszym, bo mistrzem jest w bawieniu ludzi i zgromadzaniu drogocennych cudów świata!” Tak szemrały i groziły tobie podłe te gęby, któreś ty razy tyle żywił i od policzków obraniał. Do prefekta zawołałem, aby mi natychmiast tę bandę rozpędzić kazał i, uniesiony gniewem, osypałem ją sam obelżywemi wyrazy... Ale na Tyzyfonę i cały orszak jędz! ty o tém tak sobie słuchasz, jakby ci deklamował Teokrytową sielankę!
Roziskrzone i bystre oko Lucyusza niedoskonale czytało w obliczu brata. Nie słodyczą sielanki brzmiały mu w uszach słyszane wieści. Pogłębiły się nieco zmarszczki jego czoła i kilka drgnień przebiegło po bladych wargach. Chciał być kochanym