Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
200
ELIZA ORZESZKOWA

bardzo cichych, brzmiał gwałt namiętności i woli człowieka, nawykłego do zwyciężania. Ale o kilka kroków za nim zabrzmiał głos pełen uszanowania i nieśmiałości, jednak wyraźny:
— Jaśnie oświecony książe!...
Mężczyzna drgnął od stóp do głowy, ręce opuścił i odwracając twarz, machinalnie zapytał:
— A co tam?
— Jaśnie oświecony książe stryj przyjechał i rozkazał szukać wszędzie jaśnie oświeconego...
Teraz dopiero ten, do którego stosowały się te słowa, opamiętał się i ogarnął go gniew ogromny. Z gestem gwałtownym i głosem drżącym krzyknął:
— Precz!
W alei zaszeleściły kroki od-