Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
124
ELIZA ORZESZKOWA

— Ojciec mój...
Wygrycz wstał i wyciągając do przybyłego długą, kościstą rękę, wymówił:
— Bardzo mi przyjemnie... Niech pan będzie łaskaw usiąść... bardzo proszę...
Klara zaś, już bez rumieńca, spokojnie, z uśmiechem trochę rozchylającym usta, zdjęła ze stołu naczynia i ze stosem talerzy w ręku wyszła do kuchenki, wzrokiem ukazując siostrze, aby zabrała karafkę z wodą i ceratę.
Z pod zdjętej ceraty ukazał się stół jesionowy, okryty siatką z białej bawełny. Staś postawił na nim szklankę z rezedą, zdjętą z komody.
Kiedy Klara po upływie kilku minut wróciła z kuchenki, ura-