Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
117
PIEŚŃ PRZERWANA

zem była jadalnią, spożywanie obiadu miało się ku końcowi.
Pokój nieduży, którego część znaczną zajmował piec z zielonych kafli, miał sufit nizki, podtrzymywany przez kilka grubych belek, podłogę pomalowaną farbą czerwoną i miejscami już spełzłą, ściany oklejone papierem błękitnawym w czerwone centki.
Pomiędzy dwoma oknami, otwartemi na zieloną ścianę fasoli, Teofil Wygrycz siedział na wązkiej kanapce z poręczami jesionowemi przy stole zasłanym ceratą, zastępującą obrus. Na ceracie stało kilka talerzy z resztkami jadła, karafka z wodą, solniczka, słoik szklanny z chrzanem. U ściany przeciwległej, na starej komódce, obok niedużej lampy, wychylał