Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
105
PIEŚŃ PRZERWANA

to oddać. Ale jak? Odesłać niema przez kogo. Może przez Stasia? ach, nie! Trwoga przejęła ją na myśl, że Frania albo Staś obudzić się mogą i wybiedz na ganek. Co onaby im powiedziała?
Później namyśli się, jak uczyni, a teraz co najprędzej kosz ten schowa, aby nikt w domu zobaczyć go nie mógł. Prędko zamknęła go w szafie kuchennej, od której klucz schowała do kieszeni. Szczęście, że wszyscy śpią jeszcze. Teraz obudzi Franię i pobiegnie do miasta.
Przez następne kilka godzin czuła się z kolei to spokojną i obojętną zupełnie, to rozżaloną tak bardzo, że ledwie mogła powstrzymywać się od płaczu. Postanowiła zanieść kosz z owocami do altanki