Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/393

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jakto nie partja? ma dwadzieścia chat, tysiąc rubli rocznego dochodu! Trzydzieści krów dojnych w pachcie! — na wpół z oburzeniem, na wpół żartobliwie zawołała Dowcipna.
— Niech on sobie ma dwieście chat, sto tysięcy rubli dochodu, trzydzieści tysięcy krów dojnych! zawsze to nie partja!
— Więc cóż jeśli nie partja? cóż? cóż? — zapytały jednogłośnie starsze siostry i matka.
— Chcecie wiedzieć co? — zawołała Piękna prostując się z zaiskrzonemi oczami, i twarzą tak pąsową jak flanela kaftanika — chcecie wiedzieć co to takiego? to spekulacja.
Rozumna skrzyżowała ręce na piersi, wzruszyła lekceważąco ramionami, i pogardliwie patrzyła na siostrę; Dowcipna wystrzygając zawzięcie muślinowe zęby, brzękała nożycami i uśmiechała się złośliwie.
Matka rodziny nie objawiała najmniejszego wzruszenia.
— Spekulacja — powtórzyła spokojnie — i jakażto spekulacja, przebiegła moja córko?
— Spekulacja mamo — wołała zbuntowana dziewczyna; niech mama spyta się Dowcipnej, czy ona sama nie mówiła przedemną sto razy, że wszystko co się tu dzieje jest spekulacją!... Rozumna wyjdzie za obywatela który ma swój dom, swój powóz, swo-