Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Strona moralna leżała w nich odłogiem, zgłuszona rozigranemi namiętnościami. A było tak dla tego, że rozwijanie kobiecego umysłu nie było wówczas zasadą stałą, nie płynęło z przekonań i poczutych potrzeb ogółu, ale służyło wyjątkom za środek do osiągnięcia osobistych, najczęściéj złych, celów.
Mądre kobiety greckie takiemi samemi były, jak rzymskie, pod względem moralności. Rozwiązła ale uczona Aspazya odwiodła Peryklesa od jego cnotliwéj lecz nieokrzesanéj żony, a w rozmowach Sokratesa jest ustęp, opisujący, jak, w czasie sławnych przechadzek tego filozofa pod sklepieniami przysionków, jeden z uczniów jego doniósł mu o przybyciu do Aten sławnéj z rozumu i piękności kurtyzanki. Sokrates, odłożywszy na stronę powagę filozofa, udał się do niéj, a rozmówiwszy się z nią o filozofii, zapowiedział, iż odtąd często ją z uczniami swymi nawiedzać będzie. „Jeśli nie z próżnemi rękoma przychodzić będziecie, wielce będę wam rada” — odrzekła mądra kobieta starożytnéj Grecyi.
Tak w starożytności z jednéj strony istniała głęboka ciemnota, połączona z bezwiedzą i bezmyślną moralnością matron, z drugiéj — widziano oświecone sztuką i nauką umysły, obok najwyuzdańszego moralnego rozpasania, heter i kurtyzanek. Po jednéj stronie stanął rozwój umysłowy świetny, ale zgubny, bo na złych oparty zasadach; po drugiéj