Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyrokuje ogół, ale czy wyrok ten nie spotka się z zagadnieniem brzemienném boleścią, wzywającém ratunku dla tych, których pochłania ogrom społecznych przesądów: co znaczą te parye w naszym wieku, którego zasadą i dążeniem najwyższym jest światło dla wszystkich i miłość dla wszystkich? Co znaczą te wyjątki, równie przecież jak ogół od niewoli cieniów wykupione wiekową walką pokoleń ze złym duchem fizycznéj, a więc i liczebnéj, przewagi! Za co na istotach tych ciąży straszny wyrok moralnéj nicości? Czemu są one dla ludzkości przedmiotem szyderstw i potwarzy?
Tak, stare panny bywają często śmieszne, złośliwe, obłudnie nabożne; ale dla czego takiemi bywają? Kobiety, które miały, ale utraciły ognisko domowe, stają się niekiedy niemoralnemi i postępowaniem swém oburzają na siebie ogół, ale znowu: dla czego tak się z niemi dzieje? Czy przyszły one na świat z temi przywarami i ułomnościami swemi? Czy inaczéj niż resztę śmiertelnych wytworzyła je natura? Albo raczéj, czyliż-by nie można przypuścić, że Najsprawiedliwsza i Najmędrsza wola uczyniła je zrazu bez żadnéj fatalistycznie narzuconéj im ułomności, ale, że duch ich urobił się z zepsutego tchnienia przesądów, zesłabł i zmarniał w pasowaniu się z przeciwnościami życia, na który mężne i zacne z niesienie nie dano im sił umysłowych i samoistnych?