Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czarowaną, niezrozumianą przez świat i świata nierozumiejącą, albo lwicą, albo motylem, albo co najwięcéj kucharką lub ochmistrzynią, ale nigdy człowiekiem, nigdy żoną, matką i obywatelką w całém wielkiém wyrazów tych znaczeniu. Przeznaczeniem jéj będzie wyrzekać, chorować, nudzić się, szukać pociechy i rozrywki w próżnych a rujnujących moralnie i materyalnie połyskach; całém życiem swém sprawdzać pozornie to mniemanie fałszywe, że kobieta ani gruntownie myśléć, ani pożytecznie działać nie jest zdolną.

II.

W społeczności ze wszech stron odzywają się wyrazy narzekania i podziwu nad rozstrojem rodzinnych egzystencyi, nad coraz częściéj naruszanemi w jawny lub skryty sposób zasadami rodzinnego bytu i spokoju. Użalania się te są, niestety, słuszne!
Nieprzeliczone bóle nurtują głębie spokojnych nawet napozór rodzin, nie mówiąc już o tych, których życie jak fałszywy akord muzyczny rozlega się i razi. Zło, podkopujące rodzinny spokój a przez to publiczną moralność, i łamiące lub co najmniéj psujące mnóstwo istnień, jest prawdą, ale również prawdą jest i to, że nie pomogą na nie żadne jeremiady, na kantyczkową śpiewane nutę, ani machinal-