Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

być nie mogą w inne barwy, jak te, w jakich przywykliśmy ich widywać!
A jednak, śród bezmiaru nieba świecą słońca nieprzerachowane, a coraz inny badacz coraz nowe z nich dostrzega i światu ogłasza; — a jednak, w skarbnicy wszechistnienia rozwieszają się tęczowe szlaki nieprzebrane, a coraz inny nurek coraz nowe z nich przynosi ku ozdobie i oświetleniu ludzkości.
Prawość niezłomna, szczerość obawy nieznająca, głębokie ukochanie każdéj sprawy dobréj i wierne jéj służenie, możność walki skutecznéj ze złemi mocami, istniejącemi w nas i wkoło nas, gotowość do ofiar — w potrzebie, spełnienie obowiązku — zawsze, uwielbienie gorące wszystkiego, co moralnie potężne i piękne, obrzydzenie dla zła, wyrozumiałość i przebaczenie dla złych, współuczestniczenie z całych sił, zdolności i chęci w zbiorowych pracach, przynoszących trwałość i postęp rodzinom i narodom: oto według mnie religia ideału.
Ale religia to twarda, surowa, wymagająca. Rytuały jéj biorą częstokroć serca na tortury, czoła potem znoju skrapiają, a spełniać je trzeba w każdym dniu, w każdéj godzinie, wbrew leniwemu przyrodzeniu, o spoczynek wołającemu, wbrew buntującym się władzom wewnętrznym i przeszkodom, przez zewnętrzny świat stawianym.
To téż do rzeczy trudnych i tak długich, jak życie, przygotowanie trudném być musi i długiém; to