Strona:Elegie Jana Kochanowskiego (1829).pdf/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

To dni moich zabawą — a wy, skarbów chciwi,
Niech was złoto niosąca rzeka uszczęśliwi. —





ELEGIA XII.

DO PETRYCEGO.


Wojna grozi, Petrycy, czyż i my do boju
Poniesiem szable nasze, my syny pokoju?
Dla tych wojny popłatne, co pysznych kamieni,
I niepozbędnym głodem złota są ciśnieni;
Mnie co bez trosk i szabli nawykłem do mała,
Niechby starość przy progu rodzinnym zastała,
Gdzie na wiejskim ognisku płomień nie zgorywa,
Gdzie Ceres macierzyńska błogosławi żniwa.
Tu czy zbieram owoce, czy napełniam brogi,
Niech mię odwiedza żołnierz niegdyś w polu srogi,
Niech dzbanami oznacza rozstawione roty,
Opisuje po zbiegłych łupione namioty,
Tysiącami wylicza i trupy i brańce,
Zamki z gór postrącane i przeparte szańce,
Ja sam z krzepiącym Bachem dzierżąc w ręku czarę,
Milcząc, przeważnym dziełom rycerza dam wiarę,