Strona:Elegie Jana Kochanowskiego (1829).pdf/062

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niech tylko łzami twoja zabłyśnie powieka,
A cień mój spanialszego pogrzebu nie czeka,
Niechcę téż, aby grób mój jaki posąg zdobił,
Bo cobym ja nieżywy śród żyjących robił?
Niech mię kopiec gdzie w polu nakryje ubogi,
Do którego nikt z gminu niewiedziałby drogi,
Niech jednak proste dłuto twarz moję wykowa,
I te skromnéj pamięci niech wypisze słowa.
“Tu Mopsego okrutnie zmogła śmierci siła,
“Gdy czarną u miłości pochodnię zatliła,”
Tam ty przyjdziesz dorocznie kwiatów mi narzucić,
I lat spólnych pamiętna godzinę przesmucić,
Użalić się na grobie smutnéj ninie doli;
Lecz mnie już nieszczęsnego płacz twój niezaboli.







ELEGIA  XVII.

DO BACHA.


Sam się napatrz o Bachu! twój śpiewak cię proszę,
Co ja od niezbłaganéj Cyprydy ponoszę!
Ty się zlituj, i złagodź niszczące pożogi,
Bo niewojenny bożek drży na twoje rogi,