Strona:Edward Redliński - Konopielka.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Koleśnik i Prymak Kozak, Orele: Kuśtyk, Antoch, obydwa Śpiewaki, Pietruk o co sie rozchodzi, Kramar. Dalej Litwiny: Ryży, Czarny, Stach co zleciał z dachu, Koleśniki: Domin, babiaty, Natośnik, Maśluk, Jaśko zębaty, durny Filip. Dalej Mazury: Ślepy, Stach co to ja, Władko co je komose, Maniek bez koniow, Bartoszki: Złośny, Na jamie, Siuśko, Kirelejsony: ja i Michał, dalej Grzegorycha, wdowa, liczy sie jak gospodarz, i jeszcze Jurczaki: Mokry, większy, mniejszy, Jozef gada tego i Władzio Hehehe. Wchodzim, siadamy na ławach, na których w zapust baby siadajo pod ścianami patrzyć na tance, ale teraz ławki ustawione jedna za drugo, a na stole, co siadali na nim Stach Śpiewakow z pedałówko i Zdzisiek z bębnem, leżo jakieś papiery. Za stołem siedzi trzech urzędnikow i panienka z czarnymi rozpuszczonymi włosami, trochu z boku Dunaj. My w ławy zachodzim, siadamy ciasno, żebra w żebra, a ludzi przybywa, z ganku napierajo, ścisk sie robi.
Urzędniki poszeptujo, kiwajo głowami jeden drugiemu, dogadujo sie, trochu po nas spoglądajo: jeden urzędnik ręke ma drewniane, wyślizgane, aż sie świeci, drugi młody, w białej koszuli, krawatce, z kieszonki koło klapy błyszczo sie jemu ze trzy obsadki i grzebień, trzeci, gruby, to podług ludzi wojt z Suraża: włosy zaczesane do góry, ale zsuwajo sie i zsuwajo na oczy, on co raz zarzuca ich do tyłu i dwiema rękami przygłaskuje. Ciekawe, cie-