Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chodzie trwał jedenaście miesięcy i wywarł wpływ niemały na uwydatnienie tych właśnie rysów charakterystycznych jego usposobień, o których wspominaliśmy. Sam on znać miał takie przekonanie w późniejszych latach; ślad zaznaczenia ówczesnego zwrotu ku życiu coraz bardziej duchowemu spotykamy w jednym z jego listów, pisanych do przyjaciela, gdzie zarazem znajdujemy cenną charakterystykę, malującą go takim, jakim widziano go na Kaukazie, podczas dwóch ostatnich lat pobytu w szeregach nieprzyjacielskich (1858—1860).
Dajemy tu własne jego wyrazy kreślone w Paryżu (we wrześniu 1868 r.).
...„Ostatnie dwa lata pobytu na Kaukazie — czytamy w rzeczonym liście — upłynęły w głównej kwaterze wojsk, przy których sztabie służyłem. Kwatera główna znajdowała się niedaleko od brzegów morza Kaspijskiego, w fortecy i mieście Timur-Chan-Szura (co znaczy „Uroczysko żelaznego chana)“. Większą cześć roku przepędzałem w marszach i w obozie, a tylko na część zimy przychodziliśmy na leże do wspomnianego miasta. Z kolegami moimi byłem towarzyski, uprzejmy i usłużny, wszyscy mnie bardzo kochali; ale i tam, jak podczas całego pobytu w Rossyi, żyłem głównie sam w sobie, z ciągłą myślą o ojczyźnie; a ponieważ pod tym względem spółkę trudno mi było znaleść, wyrobiła się we mnie pewnego rodzaju skrytość i obojętność na wszystko, co się tej głównej struny mego życia wewnętrznego nie tyczyło; tak, że Moskale zauważali, że tylko dwie rzeczy mnie mogą zająć i wzruszyć: Polska i religia. Drażliwość moja