Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

małego Edmunda, do którego z oddziałów pragnie być wcielonym: dziecko wskazało kompanię, której mundury najwięcej mu się podobały. Zadośćuczyniono żądaniu, umieszczając go w tym korpusie kadetów, którego mundur najbardziej się mu podobał. Zapisano go tam pod właściwem nazwiskiem, z tym dodatkiem, iż jest synem „polskiego powstańca z r. 1831“.
Drobne szczegóły podróży i pierwszych chwil pobytu w stolicy świadczą najwymowniej jak dalece pilne a wielkie czyniono zabiegi, by pozyskać dziecka sympatyę: wdzierano się do wnętrza małej duszyczki by nią opanować, w niej stać się z czasem wszechwładnym panem. Dziecko, rozważne nad lata, przyjmowało obojętnie wrzekomą serdeczność, nie zapominało wszakże ani na chwilę, że z wrogiem ma do czynienia. Ze spokojem poddawało się jego rozkazom, nie draźniło go niczem, ale zdala w głębi ducha swego od niego się trzymało. Nie olśnił wróg wówczas dziecięcia, zarówno jak później olśnić i pozyskać nie zdołał dojrzałego męża.
Wcale nie właściwym byłby nasz sąd o małym Edmundzie, gdybyśmy w owej epoce wystawiali go ponurym, zamkniętym w sobie, stroniącym od ludzi. Dziecko w gronie kolegów było wesołem, koleżeńskiem, zachowywało się stosownie do wieku swego, lecz niemniej poza życiem koleżeńskiem, życiem niejako zewnętrznem, spostrzegać się daje w nim, już wówczas, zwrot ku skupieniu się w sobie, ku życiu duchowemu.