Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pocóż masz budować trzeci kościół. Dość już dla Pana Boga dwa domy, — wystaw teraz trzeci dla ludzi.
Usłuchał tych podszeptów pasterz i rozpoczął budowę karczmy, ale gdy zaczął kłaść podwaliny, topór mu się wyszczerbił i nikt nie mógł go naprawić.
Idzie więc z nim ku górze i woła — a tu wychodzi do niego ta panna i z płaczem zaczyna wymawiać mu jego niewdzięczność:
— O ty, niewdzięczny, nielitościwy bez serca człowiecze! Dla czegożeś nie posłuchał mej rady.
Z lamentem począł przepraszać ją pasterz, obiecując zło uczynione naprawić, byle tylko mu przebaczyła.
Zamyśliła się owa panna chwilę, a potem rzekła:
— Jest jeszcze jeden sposób, by mnie ocalić, ale się boję powiedzieć ci, byś mnie znów nie zdradził.
Począł jej przysięgać i przyrzekać, że już będzie jej posłusznym, że już wszystko wykona, co tylko ona każe, aż wreszcie ulegając prośbom jego, rzekła:
— Dobrze więc, zgadzam się; weźmiesz mnie na plecy i zaniesiesz do chrztu, do szczodrowskiego kościoła. Ale jeden stawiam warunek: oto dam ci jedwabną chust-