Strona:Edmund Jezierski - Ludzie elektryczni 02.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dość już tych ofiar... Starajcie się rzecz całą załatwić polubownie, przekonajcie o swych dobrych chęciach tych nieszczęśliwych Arabów, obałamuconych przez swych wodzów...
Skłonił się tylko w odpowiedzi na to żądanie Kazimierz Halicz i po cichu wyszedł wraz z Czesławem z pokoju, by dłuższą rozmową nie nużyć rannego, który potrzebował wypoczynku i spokoju.