Strona:E. W. Hornung - Pod lufą pistoletu.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PRYSZNIC.

— Karolu, jestem najszczęśliwszy z ludzi na świecie. Dzień ślubu z najukochańszą moją Emilją został zdecydowany ostatecznie i odbędzie się w ostatni wtorek, a nazajutrz, ekspresem, na południe! Wyobraź sobie, Karolu, ja z nią sam na sam, w wagonie pierwszej klasy... Ale co tobie, czego tak brwi marszczysz?
Karol, zamiast odpowiedzi, westchnął głęboko. Kiedy jednak, podrażniony upartem milczeniem kolegi i tem, że widocznie szczęścia mojego nie dzielił, zacząłem domagać się wyjaśnień, Karol wychylił pełną lampkę wina, znów ją napełnił, potarł czoło i wymówił:
— Dobrze więc — powiem ci wszystko, tobie jednemu powiem. Gdy słyszę o podróży poślubnej ciarki mnie przechodzą i go-