Strona:E. W. Hornung - Pod lufą pistoletu.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pij! — krzyknął rozkazującym głosem, a potem napisz rzeczywistą prawdę i podpisz się. Może nie powieszą takiego starca, jak ty; podczas gdy ja, przysięgam na Boga, nie zawaham się ani jednej chwili, ażeby cię zastrzelić, jeżeli nie wyznasz całej prawdy!
Fitch przełknął wódkę, wziął jeszcze raz za pióro i gotów był już podpisać wyrok śmierci na samego siebie, gdy zbieg nagłe szybko zeskoczył ze stołu i stanął pośrodku izby, jakby nasłuchując.
Fitch spostrzegł to i zaczął przysłuchiwać się także.
W kościele ciągle jeszcze rozlegały się pieśni chóralne; starzec, sądząc podług swego zegarka, ciągle jeszcze leżącego na stole, wiedział, że musiał to być ostatni hymn przed wyjściem z nabożeństwa, i że żona jego powinna wrócić do domu nie dalej jak za kilka minut.
Ale to było jeszcze nie wszystko — uszu jego doszły inne jeszcze dźwięki, z miejsca o wiele bliższego.