Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ceny, niż ten, który odnalazłeś. Napis już by ci powinien wyjaśnić tę prawdę. Pozwól mi, że ci tę książkę włożę do kieszeni.
Tussman posłuchał.
— Teraz, — odparł złotnik, — pomyśl o książce, którą chciałbyś mieć w tej chwili.
— Boże, — zawołał sekretarz, — toż w momencie szału rzuciłem w wodę książkę Tomasiusa.
— Weź książkę, którą masz w kieszeni i spojrzyj na nią.
Tussman wyjął książkę z kieszeni: był to Traktat polityczny Tomasiusa.
— Ach, drogi Tomasiusie! — zawołał sekretarz z zachwytem — otoś wyrwany żabom, których niczegobyś nie nauczył.
— Cicho! — rzekł złotnik. Włóż z powrotem książkę do kieszeni i pomyśl o jakiembądź innem dziele, któregoś napróżno szukał w niejednej bibliotece.
— Boże! — odparł Tussman — gdy chciałem iść na operę, by się rozerwać, pragnąłem bardzo i zawsze napróżno mieć małą książkę, która w sposób alegoryczny mówi o muzykach i kompozytorach. Myślę tu o rzeczy p. t. Wojna muzyczna Ja-