Strona:E. Korotyńska - Zaginiona Marta.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —

Rozwinął swój zagadkowy bagaż i oczom zdziwionego otoczenia ukazała się śliczna, może czteroletnia dziewczynka, cała zziębła i drżąca, z uśmiechem smutnym na usteczkach.
Żona rybaka wyszukała w szafie co miała najlepszego, aby ubrać dziewczynkę, po czym posadziła przy stole i czuwała nad jej jedzeniem.
Dziecko zapytane o rodziców, nie rozumiało ich mowy, opowiadało coś w języku dla nich niezrozumiałym, dopiero na jeden wyraz: Mama? — wykrzyknęło z taką boleścią i łzami, że tak rybak, jak i jego żona otarli sobie oczy, a rybaczka ucałowała ją na pocieszenie.
Zapytywany przez żonę gospodarz opowiedział, iż wracając już do domu z połowem, dojrzał coś płynącego po