Strona:E. Korotyńska - Zaginiona Marta.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —

— Gdzie jestem? Co się ze mną dzieje? — pytała nieznajoma dama. — Kim wy jesteście i kto mnie wyratował?
Blondynka przyglądała się z dziwnym uczuciem nieznajomej, coś, jak cień mignęło na twarzyczce dziewczynki, a łza padła z jej rzęs.
Czuła się ogromnie wzruszona.
— Może lemoniady pani pozwoli? — odezwała się — to posłuży na zdrowie.
Ale nieznajoma uniosła się z posłania i odpowiedziała:
— Dziękuję ci, drogie dziecko, czuję się o wiele lepiej, jesteście obie najmilszymi w świecie siostrami miłosierdzia. Jednej rzeczy tylko pragnę, abyście powiedziały, czy nie ma ofiar wśród ludzi z powodu mego konia i kim jest ów odważny człowiek, który uratował mi życie?