Strona:E. Korotyńska - Ptaszek i dzieci.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 16 —

dać deszcz, zimna czuć się dawały, zwłaszcza rankiem, we znaki.
W lesie było wprawdzie zielono, drzewa bowiem iglaste i w zimie nawet nie tracą swej barwy, ale nie słychać już było śpiewu rozgłośnego ptactwa — dużo odleciało w ciepłe kraje, została tylko mała garstka przebywających u nas przez rok cały ptasząt. Cisza zapanowała wokoło i wyczuwać się dawała mroczna zima, gdy pewnego razu dzieci leśnika, stojąc przy oknie, zauważyły jakiegoś ptaszka, spoglądającego ku ich izdebce.
Poznały swego ulubieńca, krzyczeć poczęły z radości i klaskać w ręce.
— Jest! jest! powrócił! — wołały uszczęśliwione. — Nasz ukochany ptaszek!
A on, jakby w odpowiedzi na tę