Strona:E. Korotyńska - Kłapouszek.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —

niby ich towarzysza. Niosły go więc w celu pogrzebania, ocierając łapami łzy i wyjąc żałośnie.
Tak świetnie naśladowały żal i rozpacz, iż trudno było pojąć, że to zwykłe zwierzątka tak postępują jak ludzie.
Niedźwiedź wykonywał tańce i różne sztuki, jak noszenie tacy ze szklankami, picie wódki, po której wyprawiał skoki i pocieszne figle, bił łapą małe niedźwiedziątka i ubierał się w korale na kosmatą szyję i kapelusze, jednym słowem, rozśmieszał dorosłych i dzieci. Kucyk stawał na tylne nogi i chodził, jak człowiek, wznosząc dumnie swój ładny łebek do góry.
Przyszła kolej na naszego Kłapouszka. Pokazano mu raz jeszcze komu ma dać kwiaty i puszczono na widownię.