Strona:E. Korotyńska - Dwaj Przyjaciele.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —

twarzy. Oczy zwłaszcza patrzyły w dal, jakby stęsknione i łzawe...
Jaś widział takie smutne oczy, tak patrzał ojciec, gdy zmarła matka Jasia i tak patrzał aż do chwili, gdy w lat parę poszedł za nią do ziemi.
— To musi być dobry człowiek — pomyślał — jemu sprzedam rybę i spytam o drogę.
Szedł powoli, ryba bowiem była ciężka, a on bardzo zmęczony, ale leśnik patrzał w inną stronę, więc go nie spostrzegł.
Dopiero, gdy chłopak odezwał się do niego, pozdrawiając grzecznie, drgnął i zwrócił się ku przybyłemu.
— Dzień dobry, a to czego? i skąd ten szczupak?
— Jestem, proszę pana, Jaś-sierota — odrzekł chłopiec — idę do Warsza-