Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 9.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   169   —

Prawo znasz dobrze, jasno je wykładasz,
A więc cię teraz wzywam w imię prawa,
Którego jesteś potężnym filarem,
Przystąp do sądu. Na duszę przysięgam,
Niema języka zdolnego mnie zachwiać
W moich zamiarach, a przy mnie jest prawo.
Antonio.  I ja z mej strony błagam was, sędziowie,
Wydajcie wyrok.
Porcya.  Wyrok tej jest treści:
Do noża jego pierś przygotuj twoją.
Szajlok.  Szlachetny sędzio! wyborny młodzieńcze!
Porcya.  Bo i duch prawa i jego litera
Upoważniają wykonanie kary,
Którą twój oblig wyraźnie zastrzega.
Szajlok.  To wielka prawda. O, przemądry sędzio!
Jakże twój rozum lata twe prześciga!
Porcya.  Odsłoń więc piersi.
Szajlok.  Tak jest, odsłoń piersi:
Tak mówi oblig; czy nie, zacny sędzio?
„Najbliżej serca“; to są własne słowa.
Porcya.  Czyli masz wagi, by mięso odważyć?
Szajlok.  Mam je gotowe.
Porcya.  Zarazem, Szajloku,
Miej w pogotowiu dobrego chirurga,
By go krwi ujście o śmierć nie przywiodło.
Szajlok.  Czyś i to także w obligu wyczytał?
Porcya.  Choć oblig żadnej nie ma o tem wzmianki,
Zrób to przez proste ludzkości uczucie.
Szajlok.  Warunku tego darmo w piśmie szukam.
Porcya.  A ty, Antonio, czy masz co powiedzieć?
Antonio.  Tylko słów kilka. Umrzeć jestem gotów.
Bądź zdrów, Bassanio! daj mi twoją rękę;
Niech dola moja łez ci nie wyciska.
Uznaj w tem wszystkiem fortuny przychylność
Większą niż zwykle. Kiedy bowiem innych
Przymusza bogactw swych przeżyć ruinę,
Z zapadłem okiem, pomarszczonem czołem
Patrzeć na nędzę samotnej starości,