Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   274   —

śniadania w najgorszym kraju pod słońcem, ma rujnować całe gospodarstwo, to niech mnie otrzebią jak bonońskiego pieska. Idźmy!
Maryna.  Gdzie chcesz mnie prowadzić?
Rygiel.  Muszę ci odebrać dziewictwo, albo się kat tego podejmie. Idźmy! Nie można dłużej pozwolić, aby nam stąd szlachtę wyganiano. Raz jeszcze powtarzam idźmy! (Wchodzi Rajfurka).
Rajfurka.  A to co znowu? Co się to znaczy?
Rygiel.  Coraz gorzej i coraz gorzej, pani gospodyni; toć ona mówiła tu święte słowa do hrabiego Lizymacha.
Rajfurka.  O, zgrozo!
Rygiel.  Ona powodem, iż nasza profesya śmierdzi, że tak powiem, pod nosem bogów.
Rajfurka.  A bodaj wisiała na wieczne czasy!
Rygiel.  Pan hrabia chciał ją traktować po hrabiowsku, a ona mi go tu odsyła zimno jak pigułkę ze śniegu, a odmawiającego pacierze w dodatku.
Rajfurka.  Wyprowadź ją, Ryglu, traktuj ją, jak ci się spodoba; potłucz okna jej dziewictwa, a resztę zrób rozpłaszczalną.
Rygiel.  Choćby ciernistszym była gruntem niż jest, potrafimy ją poorać.
Maryna.  Słuchajcie, słuchajcie, o bogi!
Rajfurka.  Zaklina. Precz z nią! A bodaj jej noga nie była postała na moim progu! A bodaj przepadła! Urodziła się na naszą ruinę. Czy nie chcesz iść drogą, którą chodzą wszystkie kobiety? No, patrzcie mi, a to mi czystość z rozmarynem i bobkowymi liściami!

(Wychodzi).

Rygiel.  No, mościa panno, proszę z sobą.
Maryna.  Gdzie chcesz mnie prowadzić?
Rygiel.  Chcę ci zabrać klejnot, który tak drogo cenisz.
Maryna.  Proszę cię, pozwól mi wprzódy zrobić ci jedno pytanie.
Rygiel.  Więc słucham twojego jednego pytania.
Maryna.  Czem chciałbyś zrobić twojego nieprzyjaciela?
Rygiel.  Czem? Chciałbym, żeby został moim gospodarzem, albo raczej moją gospodynią.