Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

człek pełny żartóf, konceptóf i hultajstf i szyderstf! sapomniałem jak się nazyfał.
Gower.  Sir John Falstaff.
Fluellen.  On fłaśnie. Mogę ci powiedzieć, że się toprzy ludzie w Monmouth rodzili.
Gower.  Jego królewska mość nadchodzi.

(Alarm. Wchodzą; król Henryk z częścią armii angielskiej, Warwick, Gloucester, Exeter i inni).

Król Henr.  Od czasu mego przybycia do Francyi
Pierwszy raz gniewem zawrzałem. Heroldzie,
Śpiesz do tej jazdy na górze z trębaczem,
Jeśli chce walczyć, niechaj się przybliży,
Lub niech ustąpi, bo oczy me razi.
Jeśli nie zechcą, my do nich pójdziemy,
A wnet polecą z szybkością kamieni
Ciśniętych starą asyryjską procą,
A gardłem każdy przypłaci nam jeniec,
Żaden nie znajdzie u nas miłosierdzia.
Idź im to powiedz.  Wchodzi Montjoye)
Exeter.  Królu mój i panie,
Francuski herold przybliża się do nas.
Gloucest.  A pokorniejsza teraz jego mina.
Król Henr.  Po co przychodzisz? Alboż nie pamiętasz,
Żem dał te kości na jedyny okup?
Czyli powracasz okupu znów żądać?
Montjoye.  Nie, wielki królu, przychodzę do ciebie,
Byś miłosiernie pozwolić nam raczył
Poległych zebrać na tem krwawem polu,
I chrześcijańskie dać im pogrzebanie,
Oddzielić szlachtę od drobnego ludu;
Bo, ach! niejeden z książąt naszych leży
W krwi najemniczej utopiony rzeszy,
Gdy chłop niejeden swoje kąpie członki
We krwi książęcej; ranne ich rumaki
We krwi pokuty, boleścią szalone,
Wierzgają w panów żelazną podkową,
Jakgdyby chciały zabić ich powtórnie.
Daj nam bezpieczne królu pozwolenie