I Maine i Anjou oddane Francuzom!
Gorzka wiadomość, bom na Francyę liczył,
Jak się spodziewam żyznych łanów Anglii.
O swoje kiedyś York się upomni.
Dziś się z Nevilów stronnictwem połączę,
Zwiodę Humphreya udaną miłością,
A gdy sposobna pora się nadarzy,
Po moją własność, po koronę sięgnę,
Bo to cel złoty, do którego strzelam.
Praw mych Lancaster sobie nie przywłaszczy,
W dziecinnej ręce berła nie utrzyma,
Ani na głowie korony, do której
Popie narowy niezdolnym go robią.
Milcz więc, Yorku, aż godzina przyjdzie;
Gdy inni drzemią, ty nie śpij, ty czuwaj,
Ty myśl, jak stanu tajemnice zbadać,
Czekaj, aż Henryk, swej miłości syty,
Z młodą a drogo kupioną królową,
Humphrey z parami Anglii się poróżni;
Wtedy ja mleczną mą podniosę różę,
Słodką jej wonią zaleję powietrze,
Na mych chorągwiach wzniosę herb Yorków,
Z domem Lancastrów bój na śmierć rozpocznę,
By wyrwać berło z ręki bakałarza,
Co popim rządem Anglię upokarza (wychodzi).
Księżna. Czemu tak zgięty jak kłos zbyt dojrzały
Gnie się pod darów Cerery ciężarem,
Czemu potężny książę czoło marszczy,
Jakgdyby świata łaskami pogardzał?
Czemu wzrok spuszczasz, w to utkwiwszy oczy,
Co twe spojrzenie zdaje się zachmurzać?
Coś tam zobaczył? Czy Henryka berło