Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dla publicznego połączmy się dobra,
Wedle sił naszych zarzućmy wędzidło
Na kardynała i Suffolka dumę,
A na ambicyę księcia Somerseta
I Buckinghama; wspierajmy Humphreya,
Póki dla dobra kraju działać będzie.
Warwick.  Niechaj Warwicka tak Bóg wspierać raczy,
Jak on ojczyzny swojej szczęścia pragnie!
York.  York dla ważnych potwierdza to przyczyn.
Salisbury.  A dobrej sprawie pomóż, Boże! Amen.
Warwick.  Amen, mój ojcze? Już Maine straciliśmy,
Maine, które niegdyś Warwick szablą zdobył,
Gotów był bronić, póki krwi mu stanie.
Twe: amen, ojcze, Maine mi przypomniało,
Które odzyskam, albo legnę z chwałą.

(Wychodzą: Warwick i Salisbury).

York.  I Maine i Anjou oddane Francuzom,
Stracony Paryż, a po tylu klęskach
Na słabej nitce i Normandya wisi.
Co przyjął Suffolk, dzisiaj potwierdzili
Parowie Anglii; Henryk oddał chętnie
Dwa piękne księstwa za piękną księżniczkę.
Trudno ich ganić, bo cóż im to znaczy?
Moje to ziemie trwonią a nie swoje.
Jak łatwo szastać zdobyczą piratom,
Kochanki albo przyjaciół kupować,
Do ostatniego po pańsku żyć grosza!
A niechaj głupi tymczasem właściciel
Krwawe łzy leje, załamuje ręce,
I głową kiwa i drży na ustroniu.
Gdy oni jego dzielą się włościami,
On woli umrzeć z głodu, niż wziąć swoje.
Tak York siedzi i w język się kąsa,
Gdy oni jego frymarczą królestwem.
Zda mi się Anglia, Francya i Irlandya
Tak są z mem życiem i krwią skojarzone,
Jak z Meleagra niegdyś była sercem
Fatalna głownia Altei płonąca.