Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Z całą królestwa tego radą mądrą,
We dnie i w nocy, długiem rozmyślaniem,
Ciągiem szperaniem szukaliśmy środków,
Jak w posłuszeństwie kraj trzymać francuski?
Na toż niemowlę Henryk był w Paryżu
Koronowany, wrogom na przekorę,
Aby prac naszych zmarniał dzisiaj owoc?
Jakto? Więc wszystkie podboje Henryka,
Czujność Bedforda, wasze bohaterstwo,
I nasze rady przepaść dzisiaj mają?
Parowie Anglii, hańbą jest ten pokój!
Ślub ten fatalny! on waszą ćmi chwałę,
Z ksiąg wymazuje pamięci imiona,
Waszej dzielności zaciera napisy,
Podboju Francyi rozwala pomniki,
I wszystko niszczy, jakby nic nie było!
Kardynał.  Jakie znaczenie tej namiętnej mowy,
Takiej goryczy w twojem domówieniu?
Francya jest naszą i naszą zostanie.
Gloucest.  Byleśmy mogli w ręku ją utrzymać,
Co mi się teraz zdaje niepodobnem.
Nasz pan obecnie, Suffolk, nowy książę,
Dał dobrowolnie księstwa Maine i Anjou
Biednemu Reignier, którego tytuły
Z chudą nie bardzo kwadrują kaletą.
Salisbury.  Na mękę Tego, co za wszystkich umarł,
Kluczem Normandyi dwa te były księstwa —
Lecz czemu płacze syn mój dzielny Warwick?
Warwick.  Płaczę po stracie niepowetowanej.
Gdyby nadzieja była odzyskania,
Krewby lał miecz mój, a nie łzy me oczy.
Toć ja dwa piękne księstwa Maine i Anjou
Tą moją niegdyś podbiłem prawicą,
A dzisiaj, miasta krwią moją kupione
Z pokoju słowem do wroga wracają!
York.  Bodaj ten Suffolk sufokacyą zginął,
Gdy splamił honor wyspy tej rycerskiej!
Francyaby wprzódy serce me wydarła,