Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ledwo jej blasku upadł na mnie promień,
Dał mi tę piękność, którą teraz widzisz.
Jakie chcesz tylko zadaj mi pytanie,
A bez namysłu na każde odpowiem.
Jeśli śmiesz, męstwo moje weź na próbę,
A ujrzysz, że me siły nad płeć moją;
Za towarzyszkę przyjmij mnie, Delfinie,
A na sztandary twe zwycięstwo spłynie.
Karol.  Dumne twe słowa przejmują mnie dziwem.
Twe męstwo stawię na jedyną próbę;
Zmierzysz się ze mną w pojedynczej bitwie;
Jeśli zwyciężysz, prawdą słowa twoje,
Lecz zwyciężonej nie mogę zaufać.
Dziewica.  Jestem gotowa; to miecz mój, okryty
Na każdej stronie pięciu liliami,
Wybrany w stosie starego żelastwa
W Touraine, gdzie cmentarz Świętej Katarzyny.
Karol.  Więc w imię boże! Nie drżę przed niewiastą.
Dziewica.  Ja, póki żyję, nie pierzchnę przed mężem.

(Walczą. Dziewica zwycięża).

Karol.  Stój! wstrzymaj rękę! Jesteś Amazonka,
Debory mieczem walczysz.
Dziewica.  Matka Boska
Moją pomocą; bez niej jestem słabą.
Karol.  Ktobądź cię wspiera, ty bądź mą podporą.
Miłości żądzą goreję ku tobie;
Jak moją rękę, tak podbiłaś serce.
Dzielna Dziewico, gdy takie twe miano,
Pozwól mi sługą twoim być nie królem,
O to francuski Delfin cię uprasza.
Dziewica.  W sercu na miłość miejsca nie zostało,
Niebo mi święte posłannictwo dało;
Niechaj ostatni wróg twój zginie wprzódy,
Potem ci powiem, jakiej chcę nagrody.
Karol.  Spójrz wprzód łaskawie na twojego sługę.
Reignier.  Delfin zbyt długo, zda mi się, rozmawia.
Alençon.  Na wskroś zapewne spowiada Dziewicę,
Bo nie wiem, coby tak długo z nią szeptał.