Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Exeter.  Z kiru żałobę, czemu nie z krwi nosim?
Henryk nasz umarł i nie zmartwychwstanie.
Stoim boleśnie przy drewnianej trumnie
I obecnością naszą podnosimy
Zwycięstwo śmierci upokarzające,
Jak do zwycięzcy przywiązani wozu
Jeńcy. Czy mamy przeklinać planety,
Że chwała nasza sprawą ich zagasła?
Czy myśleć mamy, że od strachu drżąca
Czarnoksiężników francuskich czereda
Magicznych wierszy zabiła go siłą?
Winchest.  Król królów czynom jego błogosławił;
Sąd ostateczny nie będzie tak straszny,
Jak widok jego francuskim rycerzom.
Pana zastępów Henryk zwodził bitwy,
Tryumf mu dały kościoła modlitwy.
Gloucest.  Kościoła? Gdyby nie modły kościoła,
Nie takby prędko dni jego nić pękła.
Wam drogi tylko zniewieściały książę,
Którym pomiatać możecie jak dzieckiem.
Winchest.  Cobądź nam drogie, tyś jest protektorem,
I pragniesz rządzić królem i królestwem.
Dumna twa żona, silniej tobą rządzi,
Niż Bóg i święte jego duchowieństwo.
Gloucest.  Nie mów o świętych, bo ty ciało kochasz,
A do kościoła tylko wtedy śpieszysz,
Kiedy chcesz błagać o twych wrogów zgubę.
Bedford.  Zgoda i pokój! Zakończcie te swary!
Naprzód, heroldzi! Idźmy do ołtarza,
Broń zamiast złota w ofierze złożymy,
Bo na co broń nam po Henryka śmierci?
Gotuj się, Anglio, na lata utrapień!
Gdy niemowlęta pić będą łzy matek,
Które tę wyspę zmienią w słone morze,
I same tylko zostaną niewiasty
Płakać umarłych. O, Henryku Piąty,
Niech twój duch broni od domowych waśni
Tę biedną ziemię! Niechaj opór stawi