Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wiliams.  To była moja rękawiczka, najjaśniejszy panie, oto jest druga; ten, któremu dałem ją w zamian za jego, przyrzekł mi nosić ją u kapelusza, a ja obiecałem mu kułaka, jeśli to zrobi. Spotkałem tego człowieka z moją rękawiczką u kapelusza i dotrzymałem mu słowa.
Fluellen.  Słyszysz, najjaśniejszy panie, (z przeproszeniem męstfa faszej królefskiej mości) co to za fierutny, szelmofski, żepracki, fszafy łajtak. Spodziefam się, że fasza królefska mość da mi testymonium i śfiatectwo, i pędzie rękojmią, że to jest rękaficzka Alençona, którą mi tała fasza królefska mość, na sumienie.
Król Henr.  Daj rękawiczkę, żołnierzu. Czy widzisz?
Oto jest druga; mnieś przyrzekł uderzyć,
Na mnie miotałeś słowa obelżywe.
Fluellen.  Jeśli taka fola faszej królefskiej mości, niech sa to gardłem zapłaci, chypa, że już niema fojennych praf na śfiecie.
Król Henr.  Jak możesz dać mi zadośćuczynienie?
Wiliams.  Wszystkie obrazy, najjaśniejszy panie, idą z serca, a nic z mojego nie wyszło, coby mogło waszą królewską mość obrazić.
Król Henr.  Mnieś przecie słowem zelżywem znieważył.
Wiliams.  Nie byłeś wtedy królem, najjaśniejszy panie; zdawałeś mi się prostym żołnierzem, biorę na świadka noc, twój ubiór i twoje niedumne zachowanie się; co w tej postaci wasza królewska mość ucierpiała, niech to na swój, nie na mój karb policzy. Gdybyś był królu tym, za którego cię wziąłem, nie byłoby obrazy, racz mi więc przebaczyć, najjaśniejszy panie.
Król Henr.  Tę rękawiczkę napełń koronami
I daj ją temu żołnierzowi, stryju.
Ty, póki o nią znów się nie upomnę,
Noś ją na czapce, jak honoru godło.
Daj mu pieniądze. Ty zaś, kapitanie,
Musisz z nim na mą pogodzić się prośbę.
Fluellen.  Na ten dzień i na to śfiatło, hultaj ten nie fodę ma f żyłach. Przyjmij to, taje ci dwanaście pensóf, a proszę cię, służ Pogu, unikaj i purd i pójek i kłótni