Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   14   —

Mądry kawaler bez apelu sądzi,
Kto w ceremoniach biegły, kto w nich błądzi;
On to, Armado, w wytchnienia godzinach,
Będzie nam prawił o rycerskich czynach
Mężów swej ziemi, które czas w swym pędzie
Przyprószył trochę zapomnienia pyłem;
Nie wiem, czy wam się podobać to będzie,
Co do mnie, zawsze brednie te lubiłem;
Ja go nadwornym gęślarzem mianuję.
Biron.  Zgoda, Armado, kawaler to znany;
On nowe słowa na urząd wciąż kuje,
Ostatniej mody rycerz pasowany.
Longav.  On więc i Łepak wszystkiemu poradzą,
A trzy nam lata godziną się zdadzą.

(Wchodzą: Tępak z listem i Łepak).

Tępak.  Który z was jest księciem we własnej osobie?
Biron.  To ten; przyjacielu, czego potrzebujesz?
Tępak.  Ja sam reprehenduję jego osobę, bo jestem jego dostojności konwisarzem, lecz chciałbym widzieć własną jego osobę we krwi i ciele.
Biron.  To on jest.
Tępak.  Signor Arme — Arme — poleca się waszej dostojności. Brzydkie dzieją się rzeczy na świecie. List ten opowie wam resztę.
Łepak.  Co się tam miele, na mnie się skrupi.
Król.  List od wspaniałomyślnego Armado.
Biron.  Jakkolwiek nizka treść być może, mam w Bogu nadzieję, że na szczytnych słowach nie braknie.
Longav.  Szczytne nadzieje, a nizka rzeczywistość. Daj nam, Boże, cierpliwość!
Biron.  Czy żeby słuchać, czy żeby nie słuchać?
Longav.  Żeby słuchać spokojnie, śmiać się umiarkowanie, albo od jednego i drugiego się wstrzymać.
Biron.  To będzie zależeć od tego, jak nas wysoko do wesołości nastroi.
Łepak.  Wszystko, co tam stoi, mnie się tyczy i mojego uczynku z Żakienettą; a uczynek ten jest, panie, że mnie schwytano z nią na uczynku.