Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/344

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   334   —

I lada chwila pokaże się książę,
I my też śpieszmy, bo czas jest nam drogi.

(Wychodzą).

AKT PIĄTY.
SCENA I.
Publiczny plac przy bramie miasta.
(Maryana zakwefiona, Izabella i Mnich Piotr w odległości; wchodzą z przeciwnych stron: Książę, Warryusz, Panowie; Angelo, Eskalus, Lucyo, Stróż, Oficerowie i Mieszczanie).

Książę  (do Angela). Zacny mój bracie, szczęśliwe spotkanie!
(Do Eskalusa). Rad cię znów widzę, stary przyjacielu!
Angelo i  Eskalus. Szczęśliwy powrót waszej dostojności!
Książę.  Z całego serca obu wam dziękuję.
Zewsząd jednakie odbieram świadectwa,
Że wielka była wasza sprawiedliwość.
Dziś wam publiczne składam za to dzięki,
Przyszłej nagrody ubogi zadatek.
Angelo.  Dług tylko moich powiększasz dziękczynień.
Książę.  O, głośno twoja przemawia zasługa;
Byłoby krzywdą, gdybym się ją ważył
Jak tajemnicę zamknąć w głębi serca;
Jej się należy obrona spiżowa
Od zębów czasu, pyłu zapomnienia.
Daj mi twą rękę; niechaj lud mój widzi,
W zewnętrznych znakach, duszy mojej myśli.
A ty, Eskalus, stań po drugiej stronie,
Niech mnie podeprą dwa moje filary.

(Piotr i Izabella posuwają się naprzód).

Mnich Piotr.  Teraz czas, klęknij i przemów doń głośno.
Izabella.  Sprawiedliwości, książę mój i panie!
Łaskawe oko rzuć na pokrzywdzoną,