Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




WIECZÓR TRZECH KRÓLI, LUB CO CHCECIE.

W

Wieczór Trzech Króli, dwunasta noc po Bożem Narodzeniu, obchodzonym był w Niemczech i Anglii wesołością, ucztami, wyborem jednodniowego, fantastycznego króla i jego dworu. Był to wieczór zabawnych przemian, a takie właśnie metamorfozy osobliwe są komedyi treścią. Jest to — co sobie chcecie — dziwactwo, jakby dla zabawy tego wieczora napisane, w którem zbyt ściśle dochodzić nie trzeba ani miejsca, gdzie się to dzieje, ani osób, które tu wchodzą. Są to istoty wieczora czy nocy dwunastej, w chwili wesołego szału zrodzone, a jutro o blasku dnia mające się w promieniach słońca rozpłynąć.

Jakaś historyjka, zbudowana na niezmiernem podobieństwie dwojga bliźniąt, brata i siostry, służy za osnowę Szekspirowi, który zawsze z najdziwaczniejszego podania, dotknięciem czarodziejskiej różczki, tworzy cały światek, żywy, świeży, że choć w niego po dniu uwierzyć trudno, mieszkaćby się w nim pragnęło...
Pod urokiem jego słowa skłonniśmy nawet przyjąć za dobre i prawdziwe, co inaczej zdałoby się niemożliwem.
W tym światku wesołej nocy Trzech Króli, niema ani jednej postaci, jednego charakteru, mogącego obudzić odrazę, niektóre śmiech budzą i politowanie, żaden wstrętu. W żadnej może komedyi Szekspira niema tyle wdzięku, świeżości, wesołość nie jest tak młoda i zdrowa, w żadnej, stworzony przez niego świat nie ma rysów tak sympatycznych i szlachetnych. Poeta wyrzekł się prawie cieniów, ani jeden czarny charakter