Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

1 Żołn.  A powiesz prawdę?
Parolles.  Bądźcie bez litości,
Gdy skłamię słowo.
1 Żołn.  Więc acordo linta;
Czas egzekucyi odraczam na teraz.

(Wychodzi Parolles pod strażą).

1 Pan.  Idź, powiedz hrabi i mojemu bratu,
Żeśmy złapali naszego cietrzewia,
Że go trzymamy do dalszych rozkazów
Z zawiązanemi oczyma.
2 Żołn.  Pospieszam.
1 Pan.  Mów, że nas zdradzić przed nami zamierza.
2 Żołn.  Idę wykonać rozkaz, kapitanie.
1 Pan.  A ja tymczasem nie spuszczę go z oka. (Wychodzą).

SCENA II.
Florencya. Pokój w domu Wdowy.
(Wchodzą: Bertram i Dyana).

Bertram.  Słyszałem, że się zowiesz Fontybella.
Dyana.  O nie, Dyana.
Bertram.  Nazwisko bogini,
I godne ciebie, a nawet z przydatkiem.
Lecz, piękna duszo, czy w twem pięknem ciele
Miłość i jednej nie znajdzie iskierki?
Jeśli twych myśli gorącej młodości
Ogień nie pali, nie jesteś dziewicą;
Ale przysięgam, umarła i w trumnie,
Będziesz, czem jesteś — zimnym tylko głazem.
Teraz bądź, proszę, jak była twa matka,
Kiedy poczęła piękne twoje ciało.
Dyana.  Była uczciwą.
Bertram.  To i ty nią będziesz.
Dyana.  Nia, moja matka spełniła powinność,
Jaką ty, panie, żonie twej winieneś.
Bertram.  Skończ na tem; nie chciej zwalczać nadaremnie
Mych postanowień; gwałt mnie z nią połączył;