Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Od łask uciekać tak dobrego króla,
Na głowę swoją ściągać gniew monarszy,
Pogardzać panną, którą dla cnót wielkich
I cesarz nawet gardzić niema prawa. (Wchodzi Pajac).
Pajac.  O pani, smutne przychodzą ci tam nowiny między dwoma żołnierzami, a moją młodą panią —
Hrabina.  Co takiego?
Pajac.  Jest wprawdzie trochę pociechy w nowinach, trochę pociechy. Twój syn nie będzie tak prędko zabity, jak mi się zdawało.
Hrabina.  Dlaczegóż miałby być zabity?
Pajac.  I ja tak mówię, pani, jeśli naprawdę dał drapaka, jak słyszałem. Niebezpieczeństwo było w dotrzymaniu placu, bo giną tam ludzie, choć dzieci się rodzą. Dowiesz się od nich więcej, bo widzę, że nadchodzą; co do mnie, słyszałem tylko, że syn twój dał drapaka (wychodzi).

(Wchodzi Helena w towarzystwie dwóch Szlachciców).

1 Szlach.  Bóg niechaj będzie z tobą, pani.
Helena.  Mąż mój odjechał, odjechał na wieki.
2 Szlach.  Nie mów tak, pani.
Hrabina.  Uzbrój się w cierpliwość.
Żal mnie i radość tak wypróbowały,
Że w pierwszej chwili smutek ni wesele
Hartu mej duszy osłabić nie mogą.
Gdzie syn mój teraz, powiedzcie mi, proszę.
2 Szlach.  Udał się w służbę do księcia Florencyi;
Wracamy stamtąd; mówił z nami w drodze;
I my, na dworze załatwiwszy sprawy,
Pospieszym za nim.
Helena.  Spojrzyj na to pismo
I zobacz, jaki paszport tam jest dla mnie.
(Czyta) „Kiedy potrafisz otrzymać pierścień z mojego palca, którego nigdy nie opuści; kiedy mi pokażesz dziecię przez ciebie powite, którego ja będę ojcem, wtenczas dopiero będziesz mnie mogła nazwać mężem, ale takie wtenczas nazywa się u mnie nigdy“. Okrutny to wyrok!