Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/467

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
457
AKT CZWARTY.
STRUG.

Mościpanowie, tylko co wyszedł ze świątyni xiąże, a z nim także szlub wzięło dwie czy trzy par panów i pań. Jeśliby się nasza sztuka wygotowała, tobyśmy wszyscy wyszli na ludzi.

DUDA.

O słodki zuchu Wątku! Tak straciłeś półzłotka na dzień przez całe życie twoje: nie wymknąłby się od półzłotka na dzień; niech powisnę, jeśliby mu xiąże na dzień półzłotka nie naznaczył, byłby dobrze na to zasłużył: półzłotka na dzień, albo nie dla Pyrama.[1]

(wchodzi WĄTEK.)
WĄTEK.

Gdzież te chwaty? gdzież te zuchy?

TOPOR.

Wątek! — O najodważniéjszy dniu! o najszczęśliwsza godzino!

WĄTEK.

Mościpanowie, mogę wam dziwne rzeczy powiedzieć, ale mię nie pytajcie, bo jeśli wam powiém, to nie jestem prawdziwy Ateńczyk. Wszystko powiém jak się zdarzyło.

TOPOR.

Słuchamy, kochany Wątku.

WĄTEK.

Ani słówka o sobie. Wszystko co wam powiém jest to, że wiąże po obiedzie. Zabiérajcie wasze ubiory; poprzywiązujcie mocno brody, weźcie nowe wstążeczki do trzewi-

  1. Odnosi się to do wyzéj wspomnionego w notach Prestona. Grał on w sztuce Dydony w przytomności królowéj Elżbiety, która mu za to naznaczyła rocznej pensyi 20 funtów szterlingów, co na dzień wyniesie po jednym szellingu.