Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
96
HAMLET.
HAMLET.

Każ aktorom pospieszać.

(Wychodzi Poloniusz).

Czy nie zechcą panowie naglić ich także do pośpiechu?

ROZENKRANC i GUILDENSTERN.

Dobrze, mój xiąże.

(Wychodzą Rozenkranc i Guildenstern. — Wchodzi HORACIO).
HAMLET.

Co, Horacio!

HORACIO.

Jestem do usług, drogi mój xiąże.

HAMLET.

Ty Horacio jesteś tym mężem,
Z którym najmilsze mam obcowanie.

HORACIO.

Drogi mój Panie! —

HAMLET.

Tak i nie mniemaj, abym pochlebiał;
Czegóż od ciebie mam się spodziewać,
Kiedy twa sława cały twój dochód,
Którym się musisz karmie odziewać?
Czy pochlebiają biednemu? Nigdy;
Język cukrowy liże się dumie,
Gibkie kolano tam się giąć umie,
Gdzie do pochlebstwa korzyść przymusza.
Słuchaj mię, odkąd droga ma dusza
Panią została swego wyboru,
Odkąd zdołała ludzi rozróżniać,
Ciebie dla siebie wzięła w dziedzictwie: