Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
334
KRÓL HENRYK IV. CZĘŚĆ DRUGA.

Tłumaczem łaski, przewodnikiem związku
Pomiędzy niebem i nami grzesznymi!
Któż mógł pomyślić, że tak nadużyjesz
Swojego miejsca i świętości stanu,
Jak nadużywa zdradliwy powiernik
Imienia króla, dla niegodnych czynów?
Wziąwszy za hasło żarliwość na Bogu,
Lub uzbroiwszy na jego zastępcę
Mojego ojca, zakłóciłeś pokój
Władzy niebieskiej, z której rządzą króle!
Arcybiskup. Szlachetny książę! nie na władzę króla,
Waszego ojca, wyszedłem z tym ludem,
Lecz jakem mówił hrabi Westmoreland:
Smutne to czasy zgodnie nas zebrały
I zniewoliły skupić się w to koło,
Może nie dosyć prawidłowo krągłe,
Ale bezpieczne. Przesłałem wam, książę,
Spis poszczególny pokornych skarg naszych.
Które od dworu odpychane z wzgardą
Tę hydrę wojny dzisiaj wyrodziły.
Groźne jej oczy zamkniesz czarodziejsko
Wiecznym snem książę, jeśli nam zaręczysz.
Skarg naszych słusznych i prawnych uznanie.
I posłuszeństwo uleczone z szału
Do stopni tronu wnet schyli się kornie.
Mowbray. W przeciwnym razie, jesteśmy gotowi
Do ostatniego ledz za naszą sprawę.
Hastings. A chociaż nawet leglibyśmy wszyscy,
Mamy zastępców na powtórną próbę.
Gdy i ci legną, inni ich zastąpią,
A tak dziedzictwo sporu nie wygaśnie,
Dopóki prawych angielskich pokoleń!
Lankaster. Zbyt jesteś lekkim, zbyt lekkim Hastingsie!
Byś mógł znurtować aż do dna przyszłości!
Westmorland. Baczysz im książę oznajmić stanowczo:
Czy? i o ile przyjmujesz warunki?
Książę Jan. Przyjmuję wszystkie i uznaję z chęcią,
Na honor krwi mej, składając przysięgę:
Że źle pojęte zostały zamiary
Mojego ojca i że kilka osób