Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Syrakuzanów i Mamertynów czyli mieszkańców Messiny, z którymi się łupami dzielił, udali się z prośbę do Cycerona, żeby im dopomógł do uzyskania na nim wynagrodzenia za poczynione krzywdy i szkody, na mocy oddawna w Rzymie postanowionego prawa de repetundis, przeciw zdzierstwom wielkorządców. Tym większą mieli nadzieję skłonienia Cycerona do podjęcia się zapozwania Werresa, że będąc roku 75 kwestorem w Sycylii za rządów pretora Peduceusza, miłe zostawił między nimi swej prawości i bezinteresowności wspomnienie, a kończąc urzędowanie w mowie mianej w Lilybeum, gdzie pełnił swe kwestorskie obowiązki, przyobiecał im swą pomoc i opiekę. Cycero tym chętniej przychylił się do próśb Sycylianów, że mając nadzieję zostać w tym roku edylem, mógł z tym większą powagą zmierzyć się po raz drugi z Hortensiuszem, obrońcą Werresa, dla wymowy królem trybunałów zwanego, konsulem na rok następny, i dać do poznania Metellom, Scypionom, i innym przemożnym osobom stanu szlacheckiego, zdzierstwa i bezprawia Werresa osłaniającym, że ich orędownictwo nic dokazać nie może przeciw sprawiedliwości i powszechnemu oburzeniu.
Oprócz tych skłoniły Cycerona ważniejsze jeszcze powody. Odkąd Sylla przeniósł władzę sądowniczą od rycerstwa do senatorów, sędziowie z pomiędzy nich wybierani ściągnęli na siebie duszne podejrzenie, że wyroki za pieniądze przedawali. Sprzymierzeńcy obdzierani, ciemiężeni przez wielkorządców, nie mogli się doprosić sprawiedliwości u sędziów, którzy datkiem ujęci, ich nadużycia i bezprawia płazem puszczali; sami nawet oskarżyciele wchodzili w haniebną zmowę z winowajcami, i przez niesumienne bronienie sprawy złupionych i uciśnionych do ich uwolnienia przyczyniali się: lud głośno wołał o przywrócenie wydartej rycerstwu władzy sądowniczej. Cycero spodziewał się uprzątnąć zarzuty przekupstwa czynione sędziom senatorskiego stanu, wzbudzić ufność sprzymierzeńców w sprawiedliwość sądów, jeżeliby mu się udało otrzymać wyrok potępienia na Werresa, w przeciwnym zaś przypadku, przyśpieszyć przywrócenie władzy sądowniczej rycerskiemu stanowi. Groził kilkakrotnie że, jeżeli i teraz przekupić się dadzą, wytoczy tę sprawę do ludu i zarazem sędziów zapozwie.
Ale zaledwie Cycero jął się tej sprawy, aliści zjawił się znagła niespodziewany spółzawodnik w osobie niejakiego Kw. Cecyliusza Nigra, który także opowiedział się jako oskarżyciel Werresa, na tem się zasadzając, ze będąc jego kwestorem w Sycylii, doznał od niego krzywd, których pospołu z Sycylianami chciał na nim poszukiwać, tym bardziej że przypuszczony do wszystkich jego czynności, lepiej, jak mówił, znał jego zdzierstwa, gwałty i bezprawia. Żądał zatem aby mu w oskarżeniu dano przed Cyceronem pierwszeństwo. Ale ten mniemany przeciwnik był w rzeczy samej zaczajonym przyjacielem Werresa, na to umyślnie przez niego namówionym, aby wydrzeć sprawę z rąk nieskazitelnego, a zatem strasznego mu Cycerona. Ponieważ w Rzymie każdy bez mała móg