Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
WSTĘP DO MOWY
PRZECIW KWINTOWI CECYLIUSZOWI.

Obok skażenia obyczajów, które przy schyłku upadającej Rzeczypospolitej doszło do najwyższego stopnia, obok nienasyconej chciwości wszystko pod siebie garnącej dla dopełnienia przez zbytki strawionych bogactw, częsta także zmiana wielkorządców na prowincye posyłanych to sprawiła, że panowanie Rzymian stało się dla podbitych i sprzymierzonych ludów nieznośnym ciężarem. Nie mając jak rok jeden, najwięcej dwa lata do obłowu, na to wysilali swoje rozumy, żeby wydrzeć jak najprędzej ile potrzeba było do podłatania nadwerężonych majątków, do zakupienia głosów na wyborach dla postąpienia na wyższy urząd, do przekupienia sędziów, na przypadek jeśliby ich kto za powrotem do Rzymu oskarżeniem powitał. Pomiędzy tymi wielkorządcami, K. Werresa, wzór zdzierców starożytności i późniejszych czasów, nacechowanego piętnem hańby, podał Cycero obrzydzeniu potomnych wieków. Dawniej jeszcze będąc Werres, kwestorem od roku 84 do 82 konsula Karbona w Gallii Cisalpinskiej, legatem Dolabelli w Azyi roku 80, pretorem miejskim roku 74, dopuścił się wielu zdzierstw, kradzieży skarbu publicznego, gwałtów i wszelkiego rodzaju uciemiężeń, które mu płazem uszły. Rządząc potem Sycylią z tytułem pretora od roku 73 przez trzy lata, dla tego że Arriusz, który miał po nim nastąpić, zszedł z tego świata, okrutnie ją złupił i ucisnął, częścią przez niesprawiedliwe wyroki, częścią przez dowolne podwyższenie ilości dziesięcinnego zboża i innych podatków, częścią przez gwałtowne zabranie dzieł sztuki, rzniętego srebra, kosztownych naczyń, nie tylko z świątyń i placów publicznych, ale nawet z domów prywatnych, częścią przez okrutne ukaranie śmiercią niewinnych ludzi, obywateli Rzymskich.
Zaledwie tedy Werres z tej prowincyi ustąpił, zaraz Sycylianie, wyjąwszy