Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przypaść. Jeżeliby się Roscyuszowi nic z tego nie dostało, cobyś od Flawiusza, nie działając w jego imieniu, otrzymał; to także nie powinno ci się nic dostać z tego, co Roscyusz jako swą część otrzymał, ponieważ za ciebie nie działał. Bo co możesz na to odpowiedzieć, Fanniuszu? Kiedy Roscyusz ułożył się o swą część z Flawiuszem, czy zostawił ci wolne pole dochodzenia twej części, lub nie? Jeżeli nie zostawił, jak mogłeś potem od Flawiusza 100,000 sestercyów otrzymać? Jeżeli zostawił, dla czego żądasz od Roscyusza, co sam przez się żądać i poszukiwać powinieneś? Spółka albowiem jest bardzo do spólnego dziedzictwa podobna i z niem spowinowacona. Jak spólnik ma swój udział w spółce, tak spółdziedzic ma swój udział w spólnem dziedzictwie. Jak dziedzic sam dla siebie, nie dla spółdziedzica żąda; tak spólnik sam dla siebie, nie dla spólnika żąda: i jako oba z swojej części żądają, tak oba stosunkowo płacą: dziedzic z części swego dziedzictwa, spólnik z części jaką wniósł do spółki. Jak Roscyusz mógł odstąpić swoję część Flawiuszowi, do której ty żadnego prawa nie miałeś, tak ją otrzymawszy, i zostawiwszy tobie wolne pole dochodzenia twojej części, dzielić się z tobą nie powinien; chyba gdybyś mógł opacznym obyczajem wydrzeć mu co jest jego, nie mogąc co jest twoje od tamtego wymusić.
Saturiusz upiera się przy swojem twierdzeniu i powiada: «cokolwiek spólnik dla siebie dostał, to jest spółki własnością.» Co jeśli tak jest, jakże nierozsądnie postąpił sobie Roscyusz, który za poradą i zdaniem prawników otrzymał od Fanniusza przyrzeczenie, że co od Flawiusza dostanie, tego połowę ma mu wypłacić, kiedy nawet bez tego zawarowania i przyrzeczenia Fanniusz tę summę spółce, to jest Roscyuszowi był winien.....

(Koniec tej mowy zaginął).