Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/428

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zbyteczną śmiałość to, co miałem im przełożyć, względem danej nam instrukcyi. «Charakter poczciwości, rzekłem, większą jest nad przysięgi pobudką, do wypełnienia obietnic, do zadość czynienia obowiązkom. Te, które J. WW. WM. WM. Panowie i Bracia, na nas w świeżo ułożonej instrukcyi wkładacie, powinny być regułą czynności naszych na przyszłym sejmie. Tymże sposobem uważając, rozumiem, że nam nie będziecie mieć za złe, mnie osobliwie, który mojem i kolegów imieniem mówić odważam się, że dla ubezpieczenia trwożliwej, gdy o honor i cnotę idzie, czułości, niektóre w tej mierze uwagi moje przełożę.
«Ten, którego J. WW. WM. WM. Panowie i Bracia, czynicie reprezentującym powszechność całego naszego województwa, osobą jest publiczną: czynności więc jego powinny korrespondować reprezentacji i obowiązkom. Zdaje mi się, iż osoba publiczna, publicznemi istotnie tylko interesami zaprzątniona być powinna; i jeżeli się do szczególnych zniża, czyni to naówczas, gdy prywatny interes do publicznego celu jakimkolwiek sposobem zmierzać, lub kooperować może. Ojczyzna nasza wiele ma potrzeb; żadna z nich w instrukcyi świeżo przeczytanej dotknięta nie jest. Przydatek, cartera activitati Jchmościów Posłów zostawujemy: możeby nas nie zasłonił, gdybyśmy sami z siebie ważyli się podawać jakowe projekta, które możeby były krajowi zdatne, a J. WW. WM. WM. Panom nie podobały się. Z żalem to mówię, ale z zupełną konwikcyą, bom się napatrzył tego, jak częstokroć najlepsze intencye zle tłumaczone były, a żarliwość dobra publicznego ukarana dla tego, że sprzeciwiała się interesom takowych obywatelów, których zysk na szkodzie publicznej zasadzony.
«Kiedy więc układamy instrukcją, wejrzyjmy w potrzeby ojczyzny naszej, podawajmy sposoby do jej podźwignienia i wsparcia, a rekomendacye, reparacye, kanonizacye, niech potem idą. Klauzula, etiam sub discrimine sejmu, zdaje mi się nie tylko nie potrzebna, ale obelżywa dla tych, których Wmć Panowie non ad destructionem, sed ad adificationem wysyłacie. Nie wchodzę w roztrząśnienie; czy się zrywać godzi; niech mi będzie wolno powiedzieć, iż w zerwaniu publicznych obrad, takowe abusum, taką podłość i niegodziwość widzę, iż wyżej wyrażoną klauzulę, mam za największe poniżenie osoby charakteryzowanej, i mającej honor J. WW. WM. WM. Panów reprezentować. Dwa tylko punkta tyczące się dobra publicznego w instrukcyi naszej upatruję: summy Neapolitańskie, i góry w Olkuszu; kilkadziesiąt podobno recessów sejmowych, nie wiem, czy zdobią, czy naprawują, czyli psują tę poważną materyą. W czasie o tem przymówić się nie omieszkam. Gdy zaś idzie o rekomendacyą wyrażonych w szczególności J. WW. Jchmciów, proszę każdego, żeby mi raczył dać notę zasług swoich; pokazawszy albowiem zgromadzonym stanom ich przezacne dzieła, śmiało się będę mógł upomnić o nagrodę.»
Skończyłem mówić: trwało przez czas niejaki milczenie; przerwał je nakoniec prezydujący Jmć Pan Podkomorzy; aprobował zelum boni publici, wydawający się przykładnie we mnie świeżo przychodzącym do obrad publicznych. Po wielu rozmaitych dygressyach, cytował Filipa króla Macedońskiego, a stąd wpadłszy w pochwały staropolskiej cnoty, rzekł z żwawością. «Tak jest, a nie inaczej, moi wielce Mci Panowie i Bracia, lepiej się działo za naszych ojców, kiedy nie jeżdżono po rozum za granicę. Pókiśmy się kontentowali tem, co nam Pan Bóg dał z łaski swojej przenajświętszej, pełno było w oborze i w gumnie. Teraz wszystko po modnemu, po francuzku, po niemiecku, dyabli wiedzą po jakiemu. Lepsze cielęta, niż woły; niech mówią, jak chcą; jednakowo wół wołem, a ciele cielęciem.»
Śmiech powstał jednostajny: jam chciał głos powtórnie zabrać, ale mi szepnął do ucha Pan Skarbnik, mój dobry przyjaciel, że nic nie wskóram, wszystkich obrażę, a już w sieni rozruch między bracią, którym powiedziano, żem ja heretyk. Przestraszony takową nowiną, rad nie rad, musiałem się śmiać z drugimi, i admirować subtelność dowcipu Jmci Pana Podkomorzego, tak doskonale utrzymującego honor narodowy, i cnoty pradziadów.
XIV. Po szczęśliwie zakończonym sejmiku, odpocząwszy nieco w domu, pojechałem na sejm, pełen maxym patryotycznych, i żarliwości o dobro publiczne. Napisałem dysertacyą o summach Neapolitańskich; i gdyby był czas wystarczył, jechałbym był umyślnie do Olkusza, żebym poznał oczywiściej pożytek otwarcia tamtejszych kruszców.
Ulokowany w Warszawie na przedmieściu, odebrałem wkrótce po moim przyjezdzie, wizytę jednego zacnego kawalera w Warszawie rezydującego: ten powinszowawszy mi urzędu, ojczyznie zacnego posła, obejrzył się na wszystkie strony; i lubośmy byli sami w izbie, wziął mnie za rękę, i zaprowadził do alkierza z misterną miną; pełen niespokojności wyszedł stamtąd, podobno dla zlustrowania kątów, i drzwi do sieni na klucz zamknął. Rozumiałem, że będzie prosił o pożyczenie pieniędzy: w tem powróciwszy do mnie zacierając ręce przykrzył się, a wspiąwszy się na nogach, poszepnął mi do ucha: Kochany przyjacielu! przysięgam, że nie wydam, ale racz mi powiedzieć, jakiej jesteś partyi.
Wyszedłem mimo jego usiłowania do izby; tam gdyśmy siedli, rzekłem: iż zadosyć uczynić pytaniu jego nie zdołam, nie wiedząc, co się znaczy to słowo, partya, ani jaką ma do stanu i funkcyi mojej konnexyą. Dobry obywatel, rzekłem dalej, nie upadła umysłu swego poddaniem go pod cudze zdanie. Słowo partya, znaczy podobno z jednej strony wodzów, z drugiej partyzantów, a poprostu mówiąc, tyranów rozkazujących, i jurgieltowych posługaczów. W kraju, gdzie pod hasłem Rzeczypospolitej panuje wolność i równość, nie wiem, jak mogą znaleźć miejsce tak podłe i niegodziwe sytuacye. Nadto jest zuchwały, kto śmie równemu rozkazywać; nadto podły, kto dla zysku, lub względów równego słucha. Niech najuboższy obywatel w obowiązkach mnie moich oświeci, pójdę za jego zdaniem; ale jurgielt roczny, albo wieś dana na dożywocie nie otaxują sumienia mojego. Dziwuję się więc, żeś mi WM. Pan tę kwestyą zadał; sądzę ją być bardziej żartem, niż prawdą..... Znać, żeś Wmć Pan z bardzo dalekiej wyspy przyjechał, odpowiedział mi ów Jegomość, i ukłoniwszy się wyszedł.
Zaproszony nazajutrz do jednego Ministra na obiad, byłem tam razem z naszym Wojewodą, który przywitawszy się ze mną, rzekł pocichu: nie wątpię o zdaniu Wać Pana, zaszczycam się przyjaźnią domu jego; z mojej strony gotów jestem do usług; proszę mi paufale