Ta strona została skorygowana.
Pani de Rochegude nic nie odpowiedziała.
Przez nadzwyczajną siłę woli odzyskała trochę krwi zimnej.
— Te pieniądze — odezwała się głosem złamanym — nie są w moich rękach...
— Wygrałem! — pomyślał Vogel, a głośno powiedział: — Naturalnie, że nikt nie trzyma w szafie milionów... Kapitały pani spoczywają zapewne w jakim banku, albo u którego notaryusza... Nie znam zupełnie warunków ślubnego kontraktu pani z panem Lionelem, uważam jednak hrabiego de Rochegude za człowieka tak szlachetnego, iż nie wierzę, ażeby miał panią krępować w zarządzie jej własną fortuną... Czyż byłbym w błędzie?...