Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ktoś tam ośmiela się ich panom tarasować drogę. Nowa fala perfum uderzyła w nozdrza.
I Murek powiedział głośno:
— Pasorzyty, psia ich mać... Burżuje!...
A policjanci wołali:
— Rozejść się! Proszę się rozejść!