Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Więc lepiej niech umierają z głodu?
— No, nie — zawahał się Murek. — Obecne czasy nie są normalne. Ale należy dążyć do zupełnego uwolnienia kobiet od zajęć zarobkowych, od walki o byt, od babrania się w tem, co mocniejsze męskie nerwy zniosą, przed czem twardszy charakter męski nie ugnie się, a co kobietę najczęściej złamie i zaszarga.
Mika zapytała bez przekonania:
— Więc według pana kobieta ma być lalką do zabawy?
— Wcale nie lalką — zaprotestował. — Powinna być łącznikiem między duszą męża, a tym światem piękna i radości, o którym gotów zapomnieć grzęznąc po uszy w trosce o byt. Czyż to nie szczytne i nie wielkie zadanie?... W uboższych warstwach społecznych kobiety pracują narówni z mężczyznami. A skutek? Oboje zmieniają się w otępiałe zwierzęta pociągowe, dla których poza trudem i jedzeniem nic już niema.
Zamyślił się i po chwili dodał:
— Kobieta, którą kocham, mogłaby mi dać pełnię szczęścia, ową całą piękną stronę życia. Niestety, ja nie mogę zapewnić jej takich warunków egzystencji materjalnej, bez jakich najcudowniejszy kwiat uwiędnie.
Mika lekko przybladła:
— A nie boi się pan zawodu?
— Jakiego zawodu?
— No, przypuśćmy, że zdobył pan już owe warunki materjalne. Czy jest pan pewien, iż pańska ukochana potrafi dać z siebie to, czego się pan po niej spodziewa?
— Oczywiście — bez wahania odpowiedział Murek, lecz nagle ścisnęło mu się coś w sercu i dorzucił: — O ile na świecie wogóle istnieją rzeczy pewne, całkowicie pewne.
Mika nalała dwie szklanki herbaty i smarując masłem bułkę powiedziała z namysłem:
— Owszem. Są rzeczy pewne. Jeżeli się kogoś zna bar-