Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

urząd asekuracji drobnego mienia. U. A. D. M. i P. L. E. N. i planowej likwidacji elementów niepożądanych! Państwowy Zakład Oczyszczania Społecznego, Powszechny Instytut Spalania Ludzkich Śmieci. Dajcie ludowi wódy! Wódy i noży!
— Nie zgadzam się — potrząsnął głową Murek. — Przecie wódka nie poto jest sprzedawana, ani nawet poto, by nędzarzom dać namiastkę szczęścia.
— I nie każden jeden jest taki — dorzucił Cipak — żeby zaraz popijanemu z nożem na innego. Po większej części albo płakać zacznie, albo chojraka odstawia, a podobnież spać się uwali.
Niżynier poklepał go po kolanie:
— Ci niech sobie wegetują. Tacy są nieszkodliwi.
— Jak który jest ze słabem żołądkiem, to faktycznie nieszkodliwy po ankoholu. Czut-czut’ wleje i zaraz zwegetuje. A potem już tego fajeru nie ma, bo cała siła z niego wyjdzie. Ale zato jest nieszkodliwy, bo i co mu może zaszkodzić ten sznaps, jak go w try miga zwegetuje. Tylko, że to więcej z nieprzyzwyczajenia, a i wódki szkoda. Marnotrajstwo.
Murek, usiadłszy wygodnie w kącie, gdzie go nie mógł dosięgnąć wydech Niżyniera, ani bryzgi śliny, wylatujące z jego jamy ustnej powiedział:
— Ja wogóle nie zgadzam się z temi poglądami. I nie wierzę, byś żył tylko po to, by od czasu do czasu urżnąć się.
— Nie wierzysz? — łapczywie podchwycił Niżynier który „pod gazem” zawsze chciał dysputy.
— Nie.
— Więc może mi wyjaśnisz, jaka zafajdana flanelka trzyma mnie przy życiu?
— To bardzo proste — odpowiedział Murek. — Twoje człowieczeństwo.